Pages

poniedziałek, 26 maja 2014

Dzień Matki .... Piąte urodziny Inci!

W końcu przemogłam moje lenistwo i postanowiłam coś do Was naskrobać ;). W sumie nie tylko związane to było z lenistwem. Ostatnio zajmuje się fan pag'em mojej sis Angel, która pojechała wygrzewać na Chorwację. Takiej to dobrze nie; D Również kilka ostatni dni jest ciepłych więc jak to ja, popołudniami wyleguję się na mojej ukochanej huśtawce ze słuchawkami w uszach. Już zdążyłam zapomnieć jak mi tego brakowało. Wszystko inne przestaje się liczyć, a ja coraz bardziej zatracam się w moim świecie marzeń... no ale powróćmy do rzeczywistości. Dwa ostatnie weekendy minęły mi baaaardzo szybko. Wcześniejszy za sprawą koleżanki mojej sis, która przyszła ją odwiedzić i przy okazji ja załapałam się na oglądanie filmu i małą wyżerkę. Oglądałyśmy dość nietypową komedię "Do zaliczenia" (recenzję może dodam później). Natomiast w miniony szykowałam się powoli na wyjazd i w niedzielę świętowałam piąte urodziny mojej Inci. Właśnie z tej okazji chciała bym Wam przybliżyć okoliczności w jakiej trafiła w moje ręce oraz napisać trochę o niej.


Myślę, że jak wiele osób, ja również zawsze chciałam mieć swoje zwierzę. Kochanego kompana i towarzysza. Będąc na wakacjach u cioci w Poznaniu zobaczyłam jak pewna pani prowadzi właśnie golden retriever. Zakochałam się w tej rasie od pierwszego wejrzenia. To taki spokojne, cierpliwe i mądre stworzenia, ten kto miał z nimi do czynienia wie o czym mówię. Po kilku latach zbliżał się rok mojej 18- nastki. W maju wyhaczyłam stronę, na której ogłoszono iż mają w hodowli nowy miot. Wiadomo, że strona nie stanowi stu procentowej pewności, gdyż mogła być nieaktualizowana itp. Musiałam więc zadzwonić. Wydaje się nic prostszego... ale nie, W tamtym etapie mojego życia, wiem wiem wydać się to może bardzo dziwne ale nie znosiłam dzwonić do obcych ludzi... tak więc zadzwonienie do ludzi z w/w hodowli było dla mnie katuszami ale okazało się to niczym w porównaniu z chęcią posiadania pieska, więc się przemogłam. Okazało się, że moje obawy były nieuzasadnione. Pani była bardzo mile nastawiona, potwierdziła informację ze strony, zapytała się jakie płci ma być piesek.. tak kochani... moja kochana babcia wtedy postanowiła mi go kupić w prezencie osiemnastkowym. 15 sierpnia zatem ruszyliśmy do miejscowości oddalonej ok. 245 km od mojej mieściny po mojego wymarzonego czworonoga. Zabawny był fakt, ze w domu głowiliśmy się nad imieniem dla nowego członka rodziny a po przyjeździe na miejsce oznajmiono nam, że wybrany przeze mnie piesek nazywa się Inka i ma tak w dokumentach (książeczka, wpis w rodowodzie). Po załatwieniu formalności i dokupieni dla Inki paru rzeczy wyruszyliśmy w drogę powrotną. Wszyscy byliśmy zaskoczeni faktem jak spokojnie Inka przetrwała podróż i zabranie jej z rodzinnych stron. O tym, że skradła serce wszystkich domowników chyba nie muszę dodawać ;)

Jak już wcześniej napisałam, mój słodziak ma już pięć lat i umila mi każdy dzień jak umie najlepiej.  Zawsze potrafi wyczuć kiedy mam gorszy dzień (nie wiem do tej pory jak ona to robi). Ponad to est bardzo mądra i cwana, wie kiedy zakręcić się przy jedzeniu, nauczyłam ją nawet łapać jedzenie pyszczkiem, w sumie wyćwiczyła dzięki wcześniejszej umiejętności łapania piłki. Mamy również ostatnio taką zabawę, że ja z tyłu w rękach trzymam jakiś smakołyk i każę jej pokazać w której ręce, wtedy ona kładzie łapę na odpowiednią nogę.. taka zdolniacha ; D Uwielbiam również jej odgłosy kiedy śpi, szczególnie gdy jej się coś śni. Jak większość goldenów jest strasznym tchórzem. Szczególnie nie lubi strzelania, można było wtedy wygrać maraton z nią na spacerze. Ostatnio nawet gdy mocniej wiało to się bała, gdy wstałam to leżała przy drzwiach do mojego pokoju. Szkoda mi jej w  takich momentach bo wiem, ze to dla niej duży stres.

Dziś dzień mamy, a Wy pamiętaliście o swoich ? Ja niestety nie mogę spędzić go z moją ale moje serce jest dziś z nią oraz również przez 360 dni w  roku ; )

Aaaa  i zapomniałam wspomnieć, że wtedy z dziewczynami piekłyśmy pizze.


Gotowy wyrób ;) 
 Pierwszy raz obiłyśmy w okrągłej blaszce.


Mam nadzieję, że  we wcześniejszych zdjęciach patrzyliście tylko na Inkę, gdyż za uszkodzenia wzroku ja nie odpowiadam,  oglądacie na własne ryzyko ;)

Buuuuuziaki ;) 

2 komentarze:

  1. Śliczna psinka :3 Mój piesek też ma niedługo urodzinki :D
    Ja dla mojej mamy zrobiłam sowę z papieru :)
    Ta pizza wygląda bardzo apetycznie :D
    http://asiula-madziula.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. O jeju, przecudny golden :) Uwielbiam duże psiaki, ale przy moich "blokowych" warunkach tylko mały pies był brany pod uwagę. I tak przywędrowała do mnie w grudniu moja Tosia, york biewer ;)) / dearpopinjay.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń